Dorastał z wojną wokół ścian domu – teraz daje dzieciom bezpieczną przyszłość w Norwegii

Dorastał z wojną wokół ścian domu – teraz daje dzieciom bezpieczną przyszłość w Norwegii

Kiedy Serb Zeljko Kojadinovic (38 lat) otrzymał możliwość wyjazdu do Norwegii do pracy, nie miał żadnych wątpliwości: Chciał to zrobić dla swoich dzieci. Nigdy nie żałował swojej decyzji.

– Nie lubię patrzeć na to z perspektywy czasu. Teraz jestem tu, w Norwegii, i to jest najważniejsze”.

Tak mówi Zeljko Kojadinovic. Opowiada o dorastaniu w domu w Serbii i wspomina rok 1999, kiedy wojna w Kosowie dosłownie szalała wokół ścian jego domu.

Widział rzeczy, których dziecko nigdy nie powinno widzieć. Dorastanie było trudne. Ale Zeljko sobie poradził. W końcu został wykwalifikowanym mechanikiem samochodowym i kierownikiem, odpowiedzialnym za 27 mechaników. Jednak, kiedy w 2017 r. otrzymał informację, że WiiSDA potrzebuje mechaników w Norwegii, coś w nim mówiło: „To jest to, co musisz zrobić”.

Zeljko rozmawiał ze znajomym, który odbył podróż do Skandynawii dzięki WiISDA. O firmie i Norwegii miał do powiedzenia same dobre rzeczy. Zeljko miał jednak rodzinę w Serbii i wiedział, że przeprowadzka oznaczałaby rok z dala od nich.

Mimo to rodzina doszła do wniosku, że na dłuższą metę to się opłaci. Jedną z ogromnych różnic była jakość miejsca pracy. Inną była przyszłość, jaką mogli zapewnić swoim dzieciom w Norwegii – zupełnie inna niż ta, której Zeljko doświadczył w domu w Serbii.

Željko

Serb przyznaje, że pierwszy rok był trudny. Jednocześnie tak wiele się działo, że rok minął naprawdę szybko: norweskie prawo jazdy, kursy językowe – i codziennie nowe wyzwania zawodowe. To było non-stop. Nagle minął rok, a żona i dzieci mogli wreszcie przeprowadzić się do pięknego nadmorskiego miasta Bergen w Norwegii.

– Kilka lat później kupiliśmy dom, a moje dzieci chodzą do szkoły i mówią płynnie w bergeńskim dialekcie – mówi Zeljko i uśmiecha się.

W ten sposób się zintegrował

Gdy oprowadza nas po warsztacie oddziału Sandegruppen w Åsane, spotyka się z wieloma życzliwymi komentarzami ze strony kolegów. Widać, że stał się cenioną częścią rodziny Sandegruppen.

– Nadali mi nawet norweski przydomek „Kjell Ove” – mówi Zeljko i śmieje się.

– Co sprawiło, że udało Ci się tak szybko i dobrze zintegrować?

– Myślę, że miałem właściwe nastawienie. Nie ma sensu przyjeżdżać tutaj i myśleć, że wszystko będzie podane na srebrnym talerzu. Trzeba być uczciwym wobec siebie i zrozumieć, że trzeba włożyć w to wysiłek. Powiedziałem sobie: Teraz zaczynam wszystko od nowa. Będzie ciężko, ale dam z siebie wszystko”.

Tak też zrobił – i teraz cieszy się dniem pracy, o którym mógł tylko marzyć, kiedy pracował w Serbii. Różnice są po prostu ogromne” – mówi Zeljko. Życie w warsztacie w kraju ojczystym jest o wiele trudniejsze, a presja czasami nieludzka.

– W Serbii miałem bardzo mało swobody. Szef mógł powiedzieć: „Ten samochód ma być skończony dzisiaj”. Wtedy po prostu trzeba było go skończyć, nawet jeśli oznaczało to pracę w nadgodzinach. A nadgodziny nie były płatne” – mówi.

W Norwegii tak to nie działa. Tutaj warunki są o wiele bardziej uregulowane, a zdrowie, dobre samopoczucie i prawa pracowników są w centrum uwagi. To jest ważniejsze niż to, że samochód musi być ukończony w nieracjonalnie krótkim czasie.

Chcesz stworzyć przyszłość dla swoich dzieci, przyjedź!

Zeljko nie ma wątpliwości, co chce powiedzieć tym, którzy czytają te słowa i nie są pewni, czy powinni podjąć decyzję o podjęciu pracy w Norwegii:

– Jeśli chcesz stworzyć bezpieczną i dobrą przyszłość dla swoich dzieci, to nie ma się nad czym zastanawiać.

Uważa, że WiiSDA odegrał kluczową rolę w umożliwieniu mu tego. Między innymi poprzez pomoc w zorganizowaniu wszystkich praktycznych aspektów oraz poprzez zaoferowanie wsparcia finansowego w pierwszym roku, kiedy trzeba było odbyć wszystkie kursy.

Željko

W pierwszym roku może być wiele wydatków, dlatego aby każdy mógł poradzić sobie z przeprowadzką, musimy brać pod uwagę całokształt kosztów dla danej osoby. Oznacza to, że oferujemy pokrycie i zaliczkowanie niektórych wydatków, a także pomoc w długoterminowym finansowaniu innych wydatków. Uważamy, że jest to niezbędne, aby większość ludzi mogła odnieść sukces – mówi Annette Rognstad, Dyrektor Zarządzający WiiSDA.

Jest to jedna z korzyści, które Zeljko bardzo sobie ceni w tej współpracy. Inną był otwarty i szczery dialog, który mógł prowadzić z WiiSDA. Jeśli czegoś nie był pewien lub miał trudności z przekazaniem tego swojemu pracodawcy, WiiSDA zawsze służył pomocą.

– Przekroczyli moje oczekiwania. Mam do powiedzenia tylko dobre rzeczy o WiiSDA i pracy, którą wykonują. Wszystkie formalności, które trzeba załatwić, żeby się tu dostać – po prostu nigdy nie dałbym sobie z tym rady sam. Jestem niezmiernie wdzięczny za wszystko, co dla mnie zrobili. Dlatego właśnie ja i moja rodzina jesteśmy tu dzisiaj” – mówi Zeljko, po czym zamyka maskę Nissana Leaf i znika w swojej bańce technicznej.

Autor: Fredrik Fornes

Udostępnij artykuł
Zapisz się do naszego newslettera, aby otrzymywać najświeższe informacje